wtorek, 19 lutego 2013

Post pierwszy, przekorny

Dlaczego przekorny?
Po pierwsze, zdjęcia (co widać) przedstawiają strój niezupełnie zimowy, a raczej w pełni jesienny. Wykonane zostały w ciepły październikowy dzień i, jeżeli dobrze pamiętam, było mi w nim nieco za gorąco. Postanowiłam jednak, że będzie to pierwszy strój na blogu i tego się trzymam.





Po  drugie, strój  ten nie zawiera (po raz kolejny - jak widać) sukienki, wbrew zapowiedziom zawartym w nazwie bloga.  Był to jeden  z nielicznych  momentów, kiedy miałam na sobie coś na kształt spodni, więc warto było fakt ten uwiecznić. Podejrzewam, że ci, którzy spodziewają się znaleźć tu więcej tego typu ubrań, mogą się rozczarować.





Po kolejne, nie należę do osób ubierających się modnie, co może kłócić się z ideą bloga na temat ciuchów. Kiedy jednak oglądam powyższe (i poniższe) zdjęcia dostrzegam w nich inspirację militarnym glamourem. Ta kurtka, te błyszczące buty i legginsy. Skojarzenia może odległe, ale przynajmniej raz nie minęłam się z trendami o miliony lat świetlnych. Niekoniecznie modne, ale na pewno w moim stylu są za to kokardkowa opaska (mam ich mnóstwo i noszę na okrągło) oraz tunika w kwiatki (w tej spędziłam połowę jesieni, była jednym z moich najlepszych łupów szmateksowych ubiegłego roku). Broszka to prezent od kuzynki, idealnie pasowała do mojego dawnego płaszcza zimowego, niestety w tym roku mam już inny i drobiazg leży w szkatułce.













Jeżeli pojawi się tu jakikolwiek inny post, będzie to przekora również wobec mnie samej. Mam jednak nadzieję, że blog będzie kontynuowany!