Na przekór warunkom atmosferycznym postanowiłam być wiosenna. Sukienka, którą w sierpniu założyłam na ślub Przyjaciółki, sweterek tylko wyglądający na ciepły, rajstopy również niezbyt zimowe. Na szczęście miałam też puchowy płaszcz i samochód pod ręką.
Warto zwrócić uwagę na idealne dopasowanie kołnierzyka do koszyczkowej serwety...
nie do końca grzeczny tył sukienki :)
i moje ukochane trzewiczki rodem z "Domku na prerii".