Pięć lat temu pewien dobrze zapowiadający się młodzieniec pod pretekstem podania deseru zaproponował pewnej świeżo upieczonej pani licencjat (strój z tej okazji tutaj) wspólną przyszłość. I chociaż czasem się zastanawiam, czy babeczka z malinami albo pączek nie byłyby lepsze od milionów wylanych łez, nie żałuję podjętej decyzji i czekam na kolejne wspólne przygody.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz